8 miliardów. 7 kontynentów. 1 planeta.
Symbole dzisiejszych czasów
W listopadzie 2022 roku populacja ziemi przekroczyła magiczne 8 miliardów. Fakt ten, w sposób bardzo obrazowy, zwrócił uwagę na największe wyzwania, z jakimi dziś się mierzymy. A może bardziej – mierzyć powinniśmy. Jak wyżywić tyle ludzi mając ograniczoną powierzchnię ziemi i jej zasoby? Jak pogodzić sprzeczne cele: dobro człowieka i dobro planety? A może to tylko pozorna sprzeczność? Jak zapewnić równy dostęp do godnego życia bez ubóstwa, w tym wykluczenia edukacyjnego czy cyfrowego? Wreszcie, według mnie najważniejsze, bo fundamentalne pytanie – jak przyspieszyć i zwiększyć skalę działań na rzecz ochrony środowiska, żeby te miliardy ludzi i ich następcy miały gdzie żyć?
To wielkie problemy, nad którymi głowią się globalni przywódcy, aktywiści, przedstawiciele biznesu. Ale tak naprawdę ich rozwiązanie może być lokalne. Co więcej, każdy z nas może dołożyć do niego swoją cegiełkę. I jak widać w trendach konsumenckich i kierunkach rozwoju sektora spożywczego, wielu z nas chce to robić na co dzień.
Poniżej przedstawiam mój subiektywny przegląd tego, czym w roku 2023 będzie się żywił sektor rolno-spożywczy.
Konsumenci żyją w lęku…
Sytuacja makroekonomiczna i geopolityczna nie napawają optymizmem. Drożejąca żywność, rosnące koszty życia, wojna w Ukrainie, pandemia COVID-19, która nadal jest realnym zagrożeniem. To wszystko powoduje, że konsumenci czują dużą niepewność i lęk, które z kolei przekładają się na ich decyzje zakupowe. Jakie?
- Cena, jako kryterium wyboru produktów, znów wybiła się na prowadzenie. A może bardziej tak zwana value for money, czyli subiektywne, oparte na emocjach przekonanie, że produkt, który kupujemy jest wart swojej ceny.
- Chęć odzyskania kontroli, czyli „sprawdzam” kierowane do otoczenia. Uważniej przyglądamy się etykietom – oczekujemy, że produkty będą opisane w sposób zrozumiały. Drobny druczek ze składem powinien odejść do lamusa, a na jego miejsce powinny wskoczyć piktogramy z klarownymi informacjami.
… który próbują zneutralizować drobnymi przyjemnościami
W psychologii istnieje zjawisko „poczucia winy ocalałego”. I dokładnie tak można opisać stan konsumentów – po pandemii COVID-19 oraz w trakcie wojny za naszą wschodnią granicą. Mimo kryzysu ekonomicznego żyjemy względnie dobrze i zdrowo, nie ma co narzekać, inni mają gorzej – to częste myśli, które pojawiają się w głowach wielu z nas. I idą w parze z codziennymi przyjemnościami, celebrowaniem drobnych rytuałów. Często te chwile radości – dostępne tu i teraz, uzyskujemy właśnie dzięki produktom FMCG. Ulubiona czekolada, „me time” z kieliszkiem dobrego wina lub w wannie pełnej pachnącej piany. Marki chętnie odpowiadają na te potrzeby widząc ogromny potencjał w tym, żeby konsumenci kojarzyli ich produkty z czymś przyjemnym, wzbudzającym silne, pozytywne emocje. Ba, taką rolę pełnią również programy lojalnościowe, aplikacje czy kampanie promocyjne – mała rzecz, a cieszy.
… i żywnością, która służy ich zdrowiu i well-beingowi
Żywność convenience to niesłabnący trend. Produkty z dodatkowym białkiem, szybkie i pożywne śniadanie na drogę czy napój wzbogacony o witaminy i makroelementy to już przeszłość. Teraz liczą się te wyroby, które dzięki odpowiedniemu składowi wspomagają nasz mózg, zwiększają efektywność, pozwalają żyć jeszcze szybciej i wydajniej. Nie tylko w pracy, ale również podczas „życia pełnią życia”.
Zmiany klimatyczne spowodowały również, że ten trend rozszerzył się o produkty, pozwalające nam przeżyć ekstremalne warunki pogodowe, takie jak chociażby skrajnie wysokie temperatury czy susze.
Dieta planetarna i realne działania
W reakcji na kryzys klimatyczny wielu konsumentów dokonało zmian w swoich codziennych wyborach. Jeszcze kilka lat temu deklarowaliśmy, że jesteśmy w stanie zapłacić więcej za produkty od firm, które są etyczne i działają w sposób dobry dla środowiska czy najbliższego otoczenia. Teraz to za mało. Chcemy dowodów i twardych danych – jak ograniczono ślad węglowy czy zużycie wody, jak wygląda łańcuch dostaw, w jaki sposób wielka korporacja traktuje małych dostawców z krajów trzeciego świata.
To niejedyny przykład tego, jak konsumenci wywierają presję na otoczenie. Kolejnym z nich jest wybór diety – wegetariańskiej, wegańskiej, fleksitariańskiej, a może planetarnej?
Czym ona jest? Połączeniem składników przyjaznych dla człowieka i dla planety. Tych pochodzących z najbliższej okolicy, których produkcja nie wywiera negatywnego wpływu na otoczenie. Kupowanych sezonowo, w ilościach, które jesteśmy w stanie zjeść przed zepsuciem. Bez składników, których uprawy powodują wycinanie lasów deszczowych.
Mogłabym tak wymieniać i analizować. Sztuczna inteligencja, żywność powstająca w laboratoriach, uprawy wertykalne, rolnictwo precyzyjne. Branża spożywcza i wszyscy jej aktorzy – konsumenci, producenci, rolnicy, twórcy innowacyjnych rozwiązań, nie śpią. Każdego dnia rodzi się i umiera nowy trend czy nawyk. Niezmienne pozostają jedynie symbole przytoczone w tytule.
7 kontynentów i jedna planeta…
Autor: Milena Zacharzewska